
Wielka faworytka Tour de Ski Therese Johaug nie zawiodła oczekiwań, jakie w niej pokładano i pewnie zwyciężyła w zakończonym w niedzielę cyklu. Norweżki może jednak zabraknąć w przyszłorocznej rywalizacji, bowiem rozważa rezygnację z zawodów, w których triumfowała w sezonach 2013/14, 2015/16 i 2019/20.
Według najnowszych informacji, przyszłoroczne Tour de Ski ma odbyć się w Val Müstair, Toblach i Val di Fiemme w dniach 1–10 stycznia, a ilość etapów wzrośnie z siedmiu do ośmiu. Sześć tygodni później odbędzie się najważniejsza impreza kolejnego sezonu, Mistrzostwa Świata w niemieckim Obertsdorfie. Z tego względu wielu biegaczy może rozważyć rezygnację z wzięcia udziału w TdS, a w tym gronie znajduje się liderka klasyfikacji Pucharu Świata.
- To Ważne, aby nie było zbyt wielu zawodów. Zgodnie z programem, w przyszłym roku ma być ich osiem. To o jeden wyścig więcej niż dotychczas. Dziwne, że ma odbyć się osiem biegów w tym samym roku, co mistrzostwa świata - przyznała Johaug, która sugeruje, żeby ilość zawodów się nie zmieniła. Na pytanie, czy jeżeli liczba ośmiu wyścigów zostanie potwierdzona, rozważy rezygnację z Tour de Ski, odpowiedziała - To możliwe.
Decyzja co do ilości zawodów w przyszłorocznym cyklu zostanie podjęta na posezonowym kongresie Światowej Federacji Narciarskiej. Ciekawostką jest, że o zwiększenie ilości etapów już od zakończonej niedawno edycji, najmocniej zabiegali przedstawiciele federacji... norweskiej.
Jarek Bałabuch
źródło: svt.se