
Jessie Diggins zapisała się w historii biegów narciarskich, gdy w lutym tego roku, finiszując na ostatniej zmianie sztafety sprinterskiej, przekroczyła linię mety w PyeongChang jako pierwsza. Zdobyła wtedy, wspólnie z Kikkan Randall, pierwszy złoty medal olimpijski w biegach narciarskich dla Stanów Zjednoczonych. Dramatyczny finisz zapierał dech w piersiach. Jeden z najpiękniejszych obrazków z igrzysk to ten, gdy po przekroczeniu linii mety Diggins pada na ziemię obejmowana przez Randall. Przy okazji ostatniej sesji zdjęciowej dla „Body Issue” Jessie opowiada o jednej z najważniejszych chwil swojej kariery oraz o intensywnych przygotowaniach fizycznych do tego biegu.
Czy mogłabyś opisać finałowy moment Twojego wyścigu olimpijskiego i ostatnie odepchnięcia w kierunku mety?
Myślałam tylko o każdym pojedynczym odepchnięciu kijkami i odbiciu z narty, wkładałam całą swoją siłę w każdy jeden ruch, aby sunąć naprzód najszybciej, jak tylko potrafiłam. Nie słyszałam tłumu, ale kiedy wyrzuciłam stopę do przodu w kierunku mety i kątem oka widziałam wypad nogi dziewczyny ze Szwecji, wiedziałam, że mamy to!
Jakie to uczucie być częścią pierwszej amerykańskiej drużyny, która zdobyła złoto olimpijskie w damskich biegach narciarskich?
Mieć szansę zapisać się w historii i zmienić przekonanie ludzi na temat tego, co robimy - to bardzo ekscytujące. Uważam, że to bardzo ważne dla biegów narciarskich, aby pokazać lata naszej ciężkiej pracy w drodze po złoty medal Igrzysk Olimpijskich. Pokazaliśmy, że Ameryka jest silnym krajem w biegach narciarskich, że potrafimy rywalizować z najlepszymi, że to nie jest tylko skandynawski sport.
Jakie myśli przechodziły przez Twoją głowę, kiedy zostałaś chorążym reprezentacji i niosłaś flagę podczas ceremonii zakończenia Igrzysk?
To był wielki honor zostać wybranym na chorążego. Wiedziałam, że inny sportowcy głosowali i zdecydowali się wybrać mnie, chcieli, aby biegaczka narciarska niosła ich flagę – todla mnie wielkie wyróżnienie. Chciałam tylko wykonać swoje obowiązki jak najlepiej i nie pozwolić fladze upaść.
Jak wyglądały Twoje początki na biegówkach?
Byłam na nartach, zanim zaczęłam chodzić. Moi rodzice to wielcy pasjonaci biegów narciarskich, którzy na wycieczki zabierali małą Jessie w specjalnym plecaku. Ciągnęłam ich za włosy, śpiewałam piosenki i nazywałam tatę psem zaprzęgowym. Kiedy byłam już wystarczająco duża, tata kupił mi moje pierwsze, własne, małe nartki.
Uprawiałaś inne dyscypliny sportu jako dziecko?
Kiedy byłam mała, uczęszczałam na lekcje tańca przez około 10 lat. Grałam w piłkę nożną, startowałam w różnych zawodach biegowych, byłam nawet pływaczką, ale narty były tym, co naprawdę wpadło mi w oko. Byłam naprawdę uzależniona od wyścigów narciarskich. Uważam, że w tym sporcie są naprawdę wspaniali ludzie, dodatkowo to dyscyplina, która pozwala podróżować po całym świecie. Kocham tę atmosferę i to jest to, co naprawdę nakręca mnie do startowania w biegach narciarskich.
Jak sport zmienił Twoje ciało?
Biegi narciarskie są ekstremalnie ciężkie, ponieważ angażują wszystkie mięśnie. Na poziomie amatorskim każdy może to robić, podobnie jak biegać. Wchodząc jednak w rywalizację na najwyższym poziomie, potrzebujesz mocnych nóg, ramion i mięśni stabilizujących. Profesjonalizm wymaga dużej siły, wytrzymałości, ale i tego, aby dawać z siebie wszystko w trakcie podążania do linii mety. Dlatego po pokonaniu pięciu, dziesięciu lub nawet trzydziestu kilometrów narciarze padają na śnieg.
Co jesz, aby utrzymywać formę?
Biegacze narciarscy spalają równowartość Burrito w ciągu każdej godziny, więc musimy jeść naprawdę dużo (śmiech). Staram się utrzymywać zróżnicowaną dietę, tworząc każdy posiłek, upewniam się, że jest w nim odpowiednia ilość węglowodanów, białka, warzyw, owoców i trochę tłuszczu, aby dostarczyć mojemu ciału wszystkich składników do regeneracji i odbudowy. Jem dużo przekąsek w ciągu dnia, ale wiesz, możemy zjeść deser, to nie jest coś jak rodzaj zakazanego jedzenia. Nie jestem na restrykcyjnej diecie, ponieważ moje ciało potrzebuje paliwa i muszę być pewna, że jest wystarczająco silne, aby pójść biegać w górach przez 4 godziny albo wykonać trening interwałowy rano i podnosić ciężary po południu.
Co robisz poza sezonem, aby pozwolić swojemu ciału odpocząć?
Kwiecień jest dla nas miesiącem przerwy i nie biegam w tym czasie na nartach. Próbuję się relaksować i leżeć plackiem na plaży. Spędzam ten czas z moim chłopakiem. Raz lub dwa pójdę na zajęcia taneczne, jeśli zechcę. Naprawdę staram się nie przesilać i nie podejmuję żadnych aktywności fizycznych, jeśli nie mam na nie ochoty. Jeśli czuję, że nie mam ochoty, to znaczy, że moje ciało potrzebuje przerwy.
Czym chciałabyś, aby było „Body Issue” dla kobiet w biegach narciarskich?
Myślę, że my jako społeczność mamy tendencję do celebrowania pokazywania męskich ciał i krytyki, gdy kobiety pokazują swoje sylwetki. Uważam, że bardzo ważne, by w końcu pokazać i powiedzieć: „Hej, dziewczyny też potrafią być silne, też mogą mieć mięśnie.” Biegi narciarskie wymagają dużej siły i wytrzymałości, ale jest to sport pełen gracji. Mam nadzieję, że udało się ukazać te elementy na zdjęciach i pokazać młodym dziewczynom, że to, co robią, i ich ciała są jak najbardziej OK.
Ulubione zdjęcie?
Zdjęcie, które pokazuje, jak biegnę na nartach po trasie, przy której rosły piękne brzozy. Ten obrazek naprawdę przemawia do mnie, pokazuje, że każdy może iść biegać na nartach w lesie i podziwiać piękno krajobrazu. To cichy sport, sprzyjający medytacji, poruszasz się za pomocą własnej siły, to cudowne uczucie. Oczywiście nie wtedy, kiedy biegniesz bardzo, bardzo szybko podczas zawodów, ale wtedy, gdy idziesz na narty dla przyjemności, powinieneś się naprawdę cieszyć przebywaniem w pięknie natury.
Źródło: espn.com; jessiediggins.com
Tłumaczenie: Arkadiusz Posiadała