Bjoergen

Potwierdziły się informacje krążące w ostatnim czasie w norweskim środowisku biegów narciarskich, zwłaszcza wśród zajmujących się nimi dziennikarzy, zwiastujące zakończenie kariery przez norweską królową biegów narciarskich, czyli Marit Bjoergen. 38-latka kilka tygodni od zakończenia PŚ zastanawiała się, czy ma jeszcze motywację do przygotowań do przyszłorocznych MŚ w Seefeld. Zdecydowała jednak, że właśnie wspomnianej motywacji jej brakuje i postanowiła rozstać się z biegówkami na najwyższym światowym poziomie.

 

- Wiem, że nie mam tak silnej motywacji, by dać z siebie 100% w trakcie sezonu, dlatego zdecydowałam się odłożyć narty na półkę – przyznała wielokrotna mistrzyni olimpijska na łamach rodzimej telewizji NRK. Dziennikarze stacji okazali się wyrozumiali i na swojej stronie internetowej stwierdzili, że faktycznie nie wypadałoby, by biegaczka takiego pokroju walczyła jedynie o miejsca w dziesiątce, skoro całą karierę znajdowała się na szczycie tabel z wynikami.  

 

Emocjonalne pożegnanie

 

Sama zainteresowana nie kryła emocji. – Łatwiej powiedzieć niż zrobić. Biegi narciarskie to cała era w moim życiu, towarzyszyły mi 20 lat, ponad połowę z tych, które mam na karku, dlatego to wyjątkowa chwali: stanąć tu przed Wami i powiedzieć, że to był mój ostatni sezon jako zawodniczki na najwyższym poziomie – cytują swoją królową żurnaliści Nattavisen. Nie bez znaczenia jest też rodzina, a zwłaszcza syn Marius, któremu to już za chwilę była biegaczka chce poświęcić więcej czasu.

 

Inny z norweskich portali, Adressavissen, próbował uzyskać komentarz trenera norweskiej kadry biegaczek, Roara Hjelmmeseta, ale ten nie okazał się zbyt wylewny. – Marit to osoba mająca ogromne znaczenie i pozycję w środowisku biegów narciarskich, to wspaniała zawodniczka, a ja mogę wypowiadać się o niej w samych superlatywach. Wtórował mu Fredrik Aukland. - Miała swoje wzloty i upadki, ale i ogromny wpływ na rywalizację. Być może niektórych dziwi jej decyzja, ale myślę, że jest właściwa, potrafię ją zrozumieć, choć jednocześnie wielu jest smutno i przykro.

 

Nikt nie będzie w stanie jej zastąpić – mówi szef Skiforbundet Erik Roeste

 

- Marit miała fenomenalną karierę, trudno opisać ją słowami. Tęskni się za każdym zawodnikiem takiego pokroju, który był wzorem do naśladowania dla innych i to nie tylko na narciarskiej trasie. Raczej nikt nie będzie w stanie jej zastąpić, musimy cieszyć się jej wspaniałymi rezultatami, które zapewniła nam przez lata kariery  – chwalił utytułowaną reprezentantkę Wikingów szef rodzimej federacji narciarskiej, Erik Roeste.  

 

Marit Bjoergen potwierdziła wcześniejsze przypuszczenia tuż przed (oczywiście zwycięskim) biegiem na 5 kilometrów klasykiem na trasach w Alcie, gdzie rozgrywane są mistrzostwa kraju. Ośmiokrotna mistrzyni olimpijska oczywiście wygrała z czasem 13:16,5 przed Ingvild Flugstad Oestberg i Rgnhild Hagą (WYNIKI), a jutro zaliczy swój ostatni profesjonalny start w rywalizacji.   

 

Lista sukcesów, którymi można by obdzielić kilkanaście zawodniczek…

 

Marit Bjioergen jest uznawana w Norwegii nie tylko za najlepszą w historii biegaczkę narciarską, ale i za jedną z najbardziej utytułowanych postaci w historii norweskiego sportu. W trakcie swojej kariery zdobyła osiem złotych medali olimpijskich, w tym dwa ostatnie w PyeongChang w wieku 38 lat, cztery srebrne i trzy brązowe, 18 tytułów mistrzyni świata, 5 srebrnych i trzy brązowe krążki światowego czempionatu. Czterokrotnie triumfowała w klasyfikacji generalnej PŚ, stając 114 razy na szczycie podium w pojedynczych zawodach. W pamięci wielu zostanie rywalizacji Bjoergen z Justyną Kowalczyk, która elektryzowała kibiców nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie. Po minionym sezonie dwie wielkie gwiazdy postanowiły odłożyć narty na półkę, ale ponieważ życie nie znosi próżni, pewnie na horyzoncie pojawią się kolejne zawodniczki, które przyciągną tłumy kibiców. Pytanie tylko, czy będą aż tak charyzmatyczne, bo chyba jednak nie każdego da się zastąpić…

 

Katarzyna Nowak

źródła: NRK, Dagbladet, Nettavisen, Adressavisen