undefinedPrezes Polskiego Związku Narciarskiego, Apoloniusz Tajner,jak widać poniżej, o biegach narciarskich na naszym krajowym podwórku zbyt dobrze poinformowany nie jest.  Nie inaczej było podczas wywiadu z Tomaszem Kalembą z Onetu. W zasadzie wypowiedzi te nie wymagają komentarza.

Tomasz Kalemba (onet.pl): To przeskoczmy jeszcze na biegi narciarskie. Jaka będzie przyszłość Ivana Hudaca, trenera polskiej kadry?

Apoloniusz Tajner: Będzie dalej prowadził nasze zawodniczki. Jego zadaniem na ostatni sezon było przygotowanie kadrowiczek do sztafety na mistrzostwach świata. Dlatego nie było ich widać w zawodach Pucharu Świata. Akurat to był chyba najgorszy dzień, jaki wypadł zawodniczkom na tych mistrzostwach. We wcześniejszych biegach nasze panie były widoczne, ale w sztafecie nie wyszło. Teraz cel pozostaje ten sam. Przygotowanie do startu w sztafecie na igrzyskach w Soczi. Jeżeli tylko będzie miał do dyspozycji zdrowe zawodniczki, bo w minionym był w kadrze prawdziwy szpital, to może być zaskakujący wynik w sztafecie.

TK: W Falun, podczas zawodów Pucharu Świata w biegach narciarskich, trener Aleksander Wierietielny powiedział takie dramatyczne słowa: odejdzie Justyna, to skończą się w Polsce biegi narciarskie.

AT: Nie chcę tego komentować. Tak, jak przy Adamie Małyszu zbudowały nam się skoki narciarskie, tak w biegach też mamy program - "Bieg na igrzyska", który fajnie funkcjonuje. Poza Justyną Kowalczyk, mamy w tej chwili trzy-cztery zawodniczki zbliżone umiejętnościami do czołowej "30" w Pucharze Świata. Pewnie, że jeśli Justyna Kowalczyk przerwie karierę, to na wiele lat skończą się wyniki, jakie ona uzyskiwała, ale na pewno nie biegi. To właśnie dzięki niej te biegi narciarskie zaczynają być widoczne.

TK: Najlepszą promocją biegów narciarskich byłaby obecność Justyny Kowalczyk na mistrzostwach Polski. Tylko ona może przyciągnąć na trasy kibiców. Tymczasem ich termin został wyznaczony na dni, w których odbywał się Puchar Świata w Falun.

Nie byłem na mistrzostwach Polski, ale słyszałem, że tylu kibiców nie było na tej imprezie jeszcze nigdy. Widzów było pełno na całej trasie. Przed mistrzostwami otrzymaliśmy informację, że Justyna Kowalczyk później wraca ze Szwecji. Z obawy na to, że może nie być potem warunków do przeprowadzenia zawodów, postanowiliśmy zatem przyspieszyć termin zawodów. Zresztą nie wiem, czy kolejne starty byłyby korzystne dla Justyny.

Konrad Rakowski