Poprzedni Puchar Świata zakończyłam z 484 punktami.W połowie tego sezonu mam ich już 414 i nie zamierzam odpuścić już żadnego startu. Stać mnie na wiele - mówi najlepsza polska biegaczka na nartach, która w niedawno zakończonym Tour de Ski zajęła siódme miejsce Robert Błoński: Jest już pani zdrowa, wypoczęta? Justyna Kowalczyk: Zdrowiejemy... My, czyli ja i chłopaki - trener oraz serwismeni - też pomału dochodzą do siebie, bo też chorowali. Odstawiłam antybiotyk, został mi katar……... Łatwo jest zachorować biegaczom narciarskim? - Mnie się zdarza. Ale jeśli każdemu człowiekowi łatwiej zachorować zimą niż latem, to... nam tym bardziej. Biegamy w lekkich, cienkich ubrankach, mocno się pocimy, jesteśmy ciągle na powietrzu. Łatwiej nam się zaziębić niż tym, co chodzą w puchowych kurtkach………….. Wróćmy na narciarską trasę. Żal chyba przede wszystkim tego przedostatniego biegu. - Ta "dziesiątka" nie była w moim wykonaniu zła, tylko narty nie jechały. Ulf Olsson, serwismen, przewidywał, że w trakcie biegu wyjdzie słońce i na to przygotował narty. Tymczasem do końca było zimno. Miała pani pretensje? Była poważna rozmowa? - Była, do dziś do tego wracamy, tyle że już w żartach. Na początku to była ciężka historia. Ulf niesamowicie przeżywał sytuację. Wiele osób radziło mi, żebym go porządnie skrzyczała, ale nie w tym bajka. Błędy wynikały z tego, że się nie znamy. W "klasyku" jest bardzo cienka linia, o pomyłkę łatwo. Dla mnie nie będą takie same narty jak dla, powiedzmy, Kristin Steiry czy kogoś jeszcze. Każdego zawodnika trzeba poznać, Ulf jeszcze na to nie miał czasu. Przed samym startem były również błędy w testowaniu. Ważne, że wiemy, gdzie wszystko się pogubiło. Następnym razem trzeba bardziej współpracować, dopuścić do stołu z nartami trenera Wierietielnego i będzie dobrze.…… Czy Tour de Ski było sprawiedliwe? Nie dawano punktów za każdy start, tylko na koniec. - Dostałam 270 punktów i awansowałam na szóste miejsce w PŚ. A może być jeszcze lepiej, czyli jest super. Reguły były jasne od samego początku dla każdego. Nie ma co gdybać. To była dopiero druga edycja TdS. Czy na przyszłość coś by pani zmieniła? - Z tego, co wiem, za jedenaście miesięcy będzie tyle samo biegów stylem klasycznym, ile "łyżwą". Teraz było 5:3 dla techniki dowolnej. To było niedobrze, ekipy Norwegii oraz Finlandii już protestowały, i to zostanie zmienione. Dla mnie to dobrze. Wolę styl klasyczny. A poza tym czekam, czy coś jeszcze wymyślą, i się dostosuję……. Jest pani szósta w klasyfikacji generalnej. Straty do czołówki nie są duże. - Rok temu skończyłam sezon, nie mając nawet 500 punktów. Teraz powinno być lepiej (śmiech). Nie zajmuję się tymi, co są przede mną. Myślę wyłącznie o sobie i swoich startach. Na pewno nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa w tym roku. To nie było wszystko, na co mnie stać. Jak będzie w Kanadzie? - Z tego, co mówią, to zimno.
fragmenty artykułu z Gazety Wyborczej z 14.01.2008