jakuszyce

Magdalena Kozioł dziennikarka Gazety Wyborczej opublikowała dzisiaj obszerny tekst dotyczący Dolnośląskiego Centrum Sportu na Polanie Jakuszyckiej. Ponieważ nie wszyscy posiadają płatny abonament Gazety, pozwolę sobie w skócie streścić co ważniejsze fakty z artykułu.Dodam także coś od siebie, jednak odnoszę wrażnie że to ciągle czubek góry lodowej. Gratulacje dla red. Kozioł za odwagę, temat kalibru połowy słynnej już elektrowni w Ostrołęce, czy ćwierci przekopu Mierzei Wiślanej jakoś nie może zaistnieć w "dużych" mediach...

 

 

Zacznijmy od żartu: "Po pierwszym audycie przeprowadzonym w Dolnośląskim Parku Innowacji i Nauki (dalej DPiN) która postawiła Dolnośląskie Centrum Sportu ( dalej DCS) na Polanie Jakuszyckiej, nadal nie wiadomo ile ta inwestycja kosztowała..."

Prawda, że dobry żart, kilkaset milionów naszych, publicznych pieniążków wydano na DCS, ale ile dokładnie i na co, nikt nie wie. Ciśnie się na usta określenie czeski film, jednak zupełnie w tym przypadku tu nie pasuje. Czesi za ułamek kosztów DCS zmodernizowali Arenę Vysocina, gdzie rozgrywane są Puchary Świata w biegach narciarskich i biathlonie.

 

Dalej już wkraczamy w politykę, DCS jako inwestycja PIS i Bezpartyjnych Samorządowców powinna znaleźć się na rozliczeniowym celowniku nowej władzy. Oj, żeby to było takie proste. Niestety nowa koalicja czyli KO wraz z PSL-em nadal nie prześwietliła inwestycji... Rzeczy, które wydają się proste, każdy z nas może sobie zrobić w exelu tabelki typu winien/ma, dla władzy (polityków) są rzeczą nie do wykonania.

To, że ci politycy zawdzięczają swoje miejsca wyborcom nie ma żadnego znaczenia. Nikt Wam tyle nie obieca co polityk idący po władzę. Czy można także pokusić sie o stwierdzenie, że DCS stanie się polem partyjnych rozgrywek w województwie dolnośląskim? Zostawię to bez komentarza.

 

Ciekawostką jest to, że władze DPiN czy też DCS, dla laika to wszystko jedno, często gęsto używają określenia trasa narciarska. Raz są potrzebne środki na utrzymanie tras, potem naśnieżanie, potem pewnie jeszcze na coś, tylko czy ktoś zadał sobie pytanie ile tych tras jest w gestii DCS-u? Wg mojej wiedzy kilkaset metrów plus górka saneczkowa... I na te kilkaset metrów DCS kupuje 10 ( słownie dziesięć!) armatek śnieżnych... Nie mając wody, ta znajduje się w drugim etapie projektu. Zapytacie czy to dużo czy mało? Podpowiem, mówimy o kilkuset metrach trasy!

 

Teraz kwoty.

Spółka za 2022 rok odnotowała 16 milionów straty, za rok 2023 kwota się podwoiła, mówimy już o stracie siegającej 35 milionów złotych, czyli, łapiemy szybko za kalkulator , około 95 tysięcy złotych DZIENNIE!

Łączna kwota dokapitalizowania spółki wyniosła 134 miliony złotych, a łączny koszt DCS to już 420 milionów. Wyliczenia powyższe pochodzą od Fundacji Jakuszyce, im jedynym jeszcze się chce walczyć z wyrzucaniem w błoto publicznych pieniędzy.

 

Dalej pobawmy się kwotami, w tym roku DPiN dostał 56 milionów złotych, głównie na obsługę kredytu zaciągnietego na budowę DCS - powiedział dziennikarce GW Wojciech Bochnak członek władz Dolnego Śląska.

Koszt wynagrodzeń to 1,3 miliona złotych, z czego zarządu to kwota 80 tysięcy miesięcznie. Jakiś komentarz drogi czytelniku?

 

Wyjaśnień wymagają także umowy " za ochronę" i nie mam tutaj na myśli reketierów, a po prostu firmę wynajętą do ochrony ośrodka. Kwoty jakie tutaj padają wydają się abstrakcyjne, w jednym roku kontrakt opiewa na ok. 1,7 miliona złotych, żeby rok później był o dwa miliony droższy. Co też takiego wymaga tam ochrony, nie wiem, widocznie brakuje mi wyobraźni.

 

Ciekawostką jest także sprawa opracowania koncepcji tras biegowych w Jakuszycach. Otóż DPiN zamówiła takową i ogłosiła przetarg.

Niby wszystko jest OK, ośrodek miał być dla narciarzy to i trasy są jak najbardziej potrzebne. Przetarg ogłoszony, do przetargu zgłosiła się jedna firma, wiadomo wygrała, koncepcję opracowała. Koncepcja obejmuje większośc tras biegowych Jakuszyc, czyli także tych będacych w gestii Stowarzyszenie Bieg Piastów i Nadleśnictwa Szklarska Poręba. Ktoś złośliwy mógłby zapytać dlaczego DPiN opracowuje koncepcję tras do których nie ma absloutnie żadnych praw?

Myślą o przejęciu? No dobra, to już teoria spiskowa. Koncpecja jest opracowana, została zapłacona i jest do wglądu. Tylko w DCS-ie i tylko na papierze ( taką odpowiedź otrzymałem). Taka trochę tajna, nic to, ze za nasze publiczne środki.

Jednak najciekawsze na koniec, konsultowałem wycenę opracowania z osobą, która na projektowaniu tras biegowych oraz ich homologacji (FIS) przysłowiowe zęby zjadła. Maksymalna kwota takiej usługi to koszt rzędu 40-50 tysięcy złotych. Koszt zwycięskiej oferty z przetargu ogłoszonego przez DPiN to ponad 200 tysięcy...

 

I tak to będzie trwać, środki publiczne będą marnotrawione do momentu, kiedy decydenci dojdą do wniosku, że jedynym rozwiązaniem problemu jest prywatyzacja. Postawiłem na to kilka lat temu i jestem coraz bliżej wygranej.

Ciekawe tylko kto to kupi?

 

Kuba Cieślar

 

p.s na zdjęciu wizualizacja ośrodka wg pierwotnych planów

źródłó: materiały prasowe