
17 września 2021 w Ustroniu najbliższa Rodzina, Przyjaciele, Znajomi i przedstawiciele Delegacji pożegnali Śp. Tadeusza Maciejczyka- wieloletniego nauczyciela w Istebnej, założyciela klas sportowych i klubu MKS Istebna, człowieka z pasją i wspaniałego sportowca. Z jego inicjatywy powstały w Istebnej m. in. skocznia, tor saneczkowy, boisko, klub modelarski i wiele innych obiektów i inicjatyw. Śp. Tadeusz Maciejczyk zmarł w wieku 87 lat.
Tadeusz Maciejczyk przyjechał do Istebnej w 1953 roku, jako dwudziestoletni, świeżoupieczony absolwent liceum pedagogicznego w Cieszynie. Młody nauczyciel szybko zorientował się, że w Istebnej brak sprzętu sportowego, ale są za to talenty. Już po roku jego uczniowie zdobywali medale w igrzyskach międzyszkolnych. Po dwuletniej przerwie związanej z odbywaniem służby wojskowej, powrócił do Istebnej i do szkolenia sportowców.
Największym sukcesem trenerskiej pary był brązowy medal zdobyty przez Ryszarda Łabaja podczas mistrzostw świata juniorów. Maciejczykowie założyli w Istebnej Międzyszkolny Klub Sportowy "Istebna", gdzie prócz wspomnianego wyżej Łabaja, pierwsze kroki stawiali inni sportowcy. Najsłynniejsi w historii sportowcy MKS-u „Istebna” to: Bernadeta Bocek-Piotrowska (trzykrotna olimpijka, w latach 90. czołowa biegaczka narciarska świata), Agata Suszka (wychowanka Władysława Szynki, 8-krotna mistrzyni Polski w biathlonie, trzykrotna medalistka Uniwersjad), Ryszard Łabaj (wychowanek Tadeusza i Wandy Maciejczyk, mistrz Polski juniorów i seniorów w biegach narciarskich, brązowy medalista MŚ juniorów), Liliana Podżorska (wychowanka Tadeusza i Wandy Maciejczyk) biegaczka narciarska, uczestniczka MŚ w 1995 roku), Henryk Gazurek (wychowanek Tadeusza i Wandy Maciejczyk, biegacz narciarski, ostatni z Polaków, który wygrał Bieg Piastów), Andrzej Michałek (wychowanek Henryka Gazurka, biegacz narciarski, ma na koncie wiele tytułów MP juniorów i wicemistrzostwo Polski seniorów, były serwismen Justyny Kowalczyk), Anna Kohut (wychowanka Henryka Gazurka, wiele juniorskich tytułów MP, 3-krotna uczestniczka MŚ juniorów w narciarstwie biegowym), Monika Legierska (wychowanka Jarosława Hulawego, ma dorobku medale juniorskich MP, dwukrot nie brała udział w MŚ juniorów), Stanisław Żyrek (wychowanek Jarosława Hulawego, dwukrotny uczestnik MŚ juniorów) oraz Mariusz Zawada (wychowanek Jarosława Hulawego, wielokrotne MP juniorów i seniorów).
Był też opiekunem gabinetu WF. W szkole zastał 4 pary starych butów i 1 piłkę. Z braku boiska zabierał uczniów na jedyny jako taki równy teren jakim była łąka teraz nazywana POD SKOCZNIĄ. Uczniowie spędzali wieczory w pracowni technicznej, w gabinecie WF przy naprawie sprzętu. Tadeusz zainspirował młodzież swoim entuzjazmem i już po roku jego wychowankowie wygrali igrzyska młodzieży szkolnej. Przed zawodami często przygotowywał narty na zawody. Często też w nocy przygotowywał listy zawodników, listy sędziów, numery dla zawodników organizując zawody narciarskie takie jak Bieg Sylwestrowy czy Bruclik. Oczywiście do pomocy były zaangażowane też małe córki Tadeusza. Wygrane na zawodach przynosiły pieniądze dla klubu MKS i chociaż nowe buty były za ciasne i mało ich było to młodzież nie stała za mięsem w kolejkach, ale za nartami, żeby sobie pobiegać przez kilka minut i dać sprzęt następnemu. W Międzyszkolnym Klubie Sportowym pierwsze kroki stawiali trzykrotka olimpijka Bernadeta Bocek-Piotrowska, Agata Suszka, ośmiokrotna mistrzyni Polski w biathlonie i trzykrotna medalistka uniwersjad, Ryszard Łabaj, mistrz Polski i brązowy medalista mistrzostw świata juniorów, Liliana Podżorska, uczestniczka MŚ, Andrzej Michałek, wicemistrz Polski, serwisman Justyny Kowalczyk i wiele tu nazwisk by można było wymieniać. Tadeusz był sekretarzem i opiekunem klubu MKS, który istnieje do dzisiaj i jest prowadzony przez byłych uczniów.
żródła: olx.pl, zspitebna.pl, istebna.eu
-/-
Jako zawodnik KS Start Wisła (obecnie WSS Wisła) Pana Tadeusza bardzo często spotykałem na trasach Kubalonki. W tych czasach, a mówimy o przełomie lat 70-tych i 80-tych MKS Istebna rządził tam niepodzielnie. Kilkudziesięciu zawodników tego klubu przyjeżdżało tam z Istebnej na raty (tylu ich było) i bardzo ciężko było z nimi wygrać. Głos Pana Tadeusza niósł się po całej Kubalonce, a myślę, że czasami był słyszalny i w Wiśle. Nie ukrywam, że respekt czuliśmy do niego wszyscy, my zawodnicy w końcu konkurencyjnego klubu. Trudno pisać teraz po kilkudziesięciu latach z pamięci, jedno jest pewne, chociaż nie spotkałem Pana Tadeusza co najmniej od 30 lat wciąż mam go przed oczami na trasach Kubalonki.
Cześć jego pamięci
Kuba Cieślar