
Na niedzielę 21 lutego zaplanowano 41. edycję Biegu o Istebniański Bruclik. Imprezy o bogatej historii i klimacie, o którym sami organizatorzy mówią: wyjątkowy.
na zdjęciu: Paweł Polok z Jaworzynki w jednym z pierwszych biegów w Istebnej
W ponad czterdziestoletniej historii rywalizacji w Beskidach pojawiało się wielu najważniejszych biegaczy z kraju, w tym m.in. zwycięzca edycji z 2009 roku – Janusz Krężelok czy były reprezentant Polski Mariusz Michałek. Ale nie tylko.
Historia powodem do dumy
- Na Istebniańskim Brucliku nie było być może wielkich sław narciarstwa, ale my jesteśmy bardzo zadowoleni, że w krzewienie i podtrzymywanie tradycji zaangażowanych jest wielu zawodników z regionu – podkreśla w rozmowie ze Skipolem jedna z organizatorek wydarzenia Karina Czyż. I spośród 200-300 osób, które rokrocznie się na bieg zapisują, wymienia olimpijczyków z Soczi: Adama Cieślara i Sebastiana Gazurka, którzy w Istebnej i okolicach stawiali pierwsze kroki na nartach. I o Istebnej nie zapomnieli.
Zmagania o tradycyjną góralską kamizelkę organizowane są od 1974 roku, a więc o dwie zimy dłużej niż jakuszycki Bieg Piastów. To – jak zapewniają organizatorzy z Istebnej – powód do dumy i jedna z pierwszych informacji, którymi chwalą się gospodarze zawodów. Ale jest też druga prawda. Taka, że o „Istebniański Kożuch” rywalizowano po raz pierwszy aż dwanaście lat wcześniej! W debiucie wzięło wówczas udział ok. 50 osób, a główną nagrodę zgarnął prof. Brańczyk z Wisły. Początek zmagań pod nową nazwą datuje się na lata '70 dlatego, że to wtedy wyścigi zaczęto przeprowadzać regularnie.
Zawody nie od razu trafiły na Kubalonkę, bo aż do 1996 roku odbywały się albo na miejscu dzisiejszego amfiteatru, albo – tak jak pierwsze edycje – w centrum Istebnej. Te połączone były z trwającym dwa dni karnawałem. Oprócz narciarstwa goście mogli mierzyć się w siłowaniu na rękę czy przeciąganiu liny. Finałem zabawy była biesiada w słynnej gospodzie „U Ujca”. Pierwszy toast wzniesiono w 1974 roku zapewne za zwycięzcę. Ku uciesze środowiska był nim miejscowy – Józef Zogata.
Obawy o zimę
- Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego, co zaczęło się od kilku dni dziać za oknem. Ale prawdziwa zima jest teraz, tylko że nie mamy pewności, że będzie też za miesiąc – martwi się Czyż i przyznaje, że to w dużej mierze z powodu niepewnej aury póki co Ośrodek Kultury nie szaleje z promocją. Ale ta ma ruszyć w najbliższych kilkunastu dniach.
Zgodnie z wieloletnią tradycją na Istebniański Bruclik nie da się zapisać wcześniej przez internet lub pocztą. Wszystkie zgłoszenia przyjmowane są w biurze zawodów na miejscu wydarzenia. Do poszczególnych grup startowych rozpoczynać się będą na godzinę przed startem, a kończyć 30 minut przed startem danej grupy. Jak czytamy w szkicu regulaminu, „przy zapisach zawodnik powinien okazać dowód tożsamości. Zawodnicy startują na własną odpowiedzialność. Obowiązuje wpisowe 20 zł lub 200 koron czeskich od dorosłych, zaś dzieci mogą wystąpić bezpłatnie.”
Przypomnijmy, że biegi odbywają się stylem klasycznym, a nagrodę tytułową otrzyma zwycięzca dystansu 15 kilometrów. Wszystkie dystanse 41. Biegu o Istebniański Bruclik prezentuje poniższa tabelka. Wszystkie informacje organizacyjne pojawią się niebawem na stronie www.istebna.eu
Michał Chmielewski
fot. mat. organizatora