Marczułajtis&Grodzka

W najnowszym numerze Newsweeka możemy przeczytać co nieco o kulisach związanych z organizacją Igrzysk Olimpijskich w Krakowie w 2022 roku. Poniżej cytujemy kilka fragmentów, które pochodzą z tekstu Wojciecha Cieśli. Dołączamy także oświadczenie Komitetu Konkursowego Kraków 2022.

 

Luty 2014 roku. Komitet Konkursowy Kraków 2022 działa od jesieni, kilka pokoi na pierwszym piętrze biurowca na Grunwaldzkiej. Luźna atmosfera. Pogaduszki i pomstowanie na zepsutą drukarkę. To nie najgorsze miejsce do pracy. Pieniądze przyzwoite: średnia płaca to 5,1 tys. zł brutto.

 

Na co dzień pracą zespołu zawiaduje Rafał Dyląg. Mówi urzędnik krakowskiego magistratu (prosi o anonimowość): – To znajomy pani Marczułajtis. Nie szło mu w biznesie, przyjęli go, gdy latem 2013 roku idea olimpiady nabrała tempa. Wcześniej zasiadał we władzach spółek z grupy Equus. To była jedna z najsłynniejszych upadłości w Krakowie, duża firma transportowa. Był tam prezesem. Jagna Marczułajtis, e-mailem: – Dyląg nie zasiadał we władzach „firmy, która spektakularnie upadła”, bo w momencie, gdy ta składała wniosek o upadłość, nie był członkiem jej władz.

 

Wśród pracowników Komitetu Konkursowego jest Patrycja Tocka, zastępczyni Dyląga. Dziwne, bo oficjalnie jest szefową biura poselskiego Jagny Marczułajtis. „Pani Tocka rozpoczęła pracę w Komitecie po zakończeniu pracy w biurze poselskim, gdzie była dyrektorem biura. Jako osoba od początku zaangażowana w Projekt ZIO obecnie jest na urlopie bezpłatnym w biurze poselskim, a w Komitecie jest zatrudniona na umowę o pracę” – wyjaśnia w e-mailu rzecznik Komitetu.

 

Choć w Komitecie Konkursowym pracuje 11 osób, to nie one odpowiadają za starania o zgodę MKOl na igrzyska. Za ponad 18 mln zł dokumenty dla MKOl wypełni Event Knowledge Services (EKS). (…) Oficjalnie na promocję idei ZIO 2022 w Krakowie idzie 12 mln zł z budżetu państwa. Do tego pieniądze samorządów. Nie ma jednego podmiotu ani konta, przez które przechodzą pieniądze na starania o olimpiadę. Etaty pracowników Komitetu, miliony dla Event Knowledge Services (EKS), wycieczki urzędników do Soczi czy spoty w telewizji finansowane z różnych źródeł. Na jakich zasadach? Różnie. Pewność można mieć co do jednego: zawsze wydawane są publiczne środki.

 

Film reklamujący igrzyska w Krakowie. Koszt produkcji: ponad pół miliona złotych. Konia z rzędem temu, kto znajdzie ogłoszenie o konkursie czy zamówieniu z wolnej ręki. Jak wybrano reżysera i producenta? Po prostu wybrano. Pieniądze na film i czas antenowy dla reklamówki przed sylwestrem wyłożyło Ministerstwo Sportu - ok. 1,3 mln zł. Ale już za czas antenowy reklamówki w czasie igrzysk w Soczi - ponad 123 tys. zł - z innego konta wpłaciło miasto Kraków. (…) Na olimpiadę do Soczi Komitet wysłał aż 9 osób, płacąc za wyjazd niemal 90 tys. zł. Urzędnicy pojechali podpatrywać igrzyska, promować Kraków i uczyć się, jaki wypełnić wniosek aplikacyjny.

 

Walka o olimpiadę przeniosła się na Facebook. Skutek? Do niedawna najwięcej zwolenników zimowych igrzysk pochodziło z upalnego Kairu. Tak wynikało z facebookowej strony „Chcemy zimowych igrzysk olimpijskich w Krakowie” - ktoś po cichu dokupił fanów, traf chciał, że zarejestrowanych w Egipcie. Gdy sprawa wyszła na jaw, fani znad Nilu zostali zastąpieni innymi.

 

Cały tekst można przeczytać w najnowszym numerze Newsweeka.

 

Publikujemy także odpowiedź Komitetu Konkursowego Kraków 2022 na powyższy artykuł. Aby przeczytać oświadczenie kliknij TUTAJ.

 

Poniżej prezentujemy jeszcze najnowszą debatę Jagny Marczułajtis-Walczak (PO) z Anną Grodzą (Twój Ruch) na temat IO w Krakowie. Miała ona miejsce w ramach programu "To był dzień otwarcie" na antenie Polsat News (24.02.2014).

 

 

KR Źródło: Newsweek