Kadry biegów narciarskich przeszły rutynową kontrolę przed sezonem zimowym i wylotem na zgrupowanie do Skandynawii. Część zawodników wróci do Polski dopiero przed Bożym Narodzeniem.
Członkowie kadr Polskiego Związku Narciarskiego mieli w czwartek sporo szczęścia, bo zazwyczaj w korytarzach warszawskiego Centralnego Ośrodka Medycyny Sportowej tłoczy się od badających. Tym razem jednak – chociaż łącznie biegaczy oraz kilku alpejczyków i skoczków było ponad dwudziestu – wizyty u specjalistów przebiegały sprawnie.
Raz na sześć miesięcy wszyscy wyczynowi sportowcy muszą poddać się rutynowej kontroli sprawdzającej ich organizm. Seniorzy i młodzieżowcy byli sprawdzani przez ortopedę i internistę. Narciarze wypełnili kilkudziesięciopunktowe ankiety, do tego pobrano im krew oraz mocz. W wiosennej „turze” – oprócz powyższych – na liście „do odhaczenia” są jeszcze laryngolog, okulista, i badania FMS oraz EKG.
- To nic szczególnego, wszyscy to zdrowe byki. Jesteśmy tu bardziej pro forma niż dla rzeczywistej analizy funkcjonowania organizmu – mówili zgodnie oczekujący w kolejkach, którzy do Warszawy przyjechali albo samodzielnie, albo z koordynującym wizytację trenerem Adamem Kwakiem. Na miejscu zabrakło jedynie kontuzjowanej Sylwii Jaśkowiec i Pauliny Maciuszek, która wg naszych informacji nie będzie kontynuowała kariery sportowej.
Dla większości obecnych to ostatnie dni w Polsce przed zbliżającym się zgrupowaniem reprezentacji w Szwecji. Ale chociaż za Bałtyk jadą wszystkie ekipy biało-czerwonych, nie będą trenowali w jednym ośrodku. Seniorzy zostaną w Bruksvallarnie, gdzie wyląduje ich samolot, młodzieżowcy natomiast udadzą się na obóz do Saxnäs. Dopiero pod koniec pobytu zawodnicy wystąpią w jednych, testowych zawodach (18-20.11), po których mają być wyłonione składy na pierwszą część sezonu.
- Ostatnie miesiące to był dobry, pracowity czas, który pozwala myśleć z optymizmem o nadchodzącym sezonie. Nauczony zeszłymi latami nie powiem nic, czego później nie będę potrafił dotrzymać, ale głęboko wierzę, że przepaść między nami a światem uda się wreszcie zmniejszyć. Zaczynamy ostatnie szlify, najważniejsze, to pozostać zdrowym – powiedział przed wyjazdem Paweł Klisz. Maciej Staręga dodał: - Po prawie trzech tygodniach wysiłku na wysokości (na lodowcu Dachstein – przyp. Mch) czas zwiększyć trochę obroty i postawić na dynamikę. Jeszcze tylko ostatnie obowiązki w Polsce, których podczas nieobecności trochę się namnożyło, i można poświęcić się wyłącznie nartom. A cele z nimi związane mam bardzo ambitne – zakończył.
Sezon Pucharu Świata rusza 26 listopada w Kuusamo-Ruce.
Michał Chmielewski